Jak to jest być Żydem nie przestając być Polakiem

Wednesday, June 2, 2010

Z listu mojego przyjaciela Karola-Yarona 


 


"Kiedy byłem młodzieńcem musiałem wybierać między byciem Żydem a Polakiem. Takim  był zeitgeist tamtego okresu przed 57 rokiem. A właściwie nie miałem wyboru, bo rodzice wyjeżdżali i jako niepełnoletni musiałem, chociaż nie chciałem, wyemigrować.


Stawając się subiektywnie, tzn. świadomie,  Żydem - Izraelczykiem (obiektywnie urodziłem się  do mego żydowskiego losu od samego początku, podczas wojny na Syberii) byłem już na całe życie zaformatowanym kulturowo na Polaka. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jeśli nie chcę się wyrzekać samego siebie, to  ta   kwestia już jest zamknięta, czyli umarł w butach. W Izraelu do samej śmierci będę uważany kulturowo za Polaka.  Prawdziwy galimatias, prawda?


Ale wcale nie taki straszny, jeśli się popatrzyć na ten problem z punktu widzenia uniwersalnego: osobistej tożsamości. Człowiek może mieć kilka tożsamości kulturowych, jeśli jest otwarty na świat, jeśli nie zasklepia się w sobie albo w jeszcze gorszym przypadku, odrzuca poprzednie swoje źródła kulturalne, z których czerpał  i naśladuje mechanicznie i powierzchownie kulturę, w której się znalazł.  Tak bywa często wśród emigrantów.


 


Lecz bywa i przeciwnie. Budując swą nową tożsamość dodaje się ją do tej poprzedniej i tak człowiek staje się jeszcze bogatszym. W moim wypadku, myślę pojęcie "człowiek" jest, zdaje mi się, kluczem do odpowiedzi. Wrastając w hebrajską kulturę nie chciałem w żadnym wypadku zrezygnować, jako człowiek  z moich poprzednich źródeł i tak się stało, że stawając się Izraelczykiem,  kontynuowałem bycie Polakiem i nawet trochę - muszę w sekrecie wyznać - Rosjaninem, bo i tej kultury łyknąłem nie mało.


 


Może te moje potrójne kulturowe przywiązania mają wiele luk, ale bez zbytniej pychy  mogę powiedzieć, że  mi dobrze z tym,  bo  moje spojrzenie na świat, jako człowieka,  jest bardziej panoramiczne niż gdybym wybrał obsesyjnie tyko jedną z tożsamości. A tak było w wypadku wielu Izraelczyków, szczególnie ortodoksów".


   


W dzisiejszym, globalistycznym  świecie można żyć równocześnie w kilku kulturach . Współcześnie, bardziej aktualnym jest problem przetrwania samej kultury i myślę, że właśnie wielokulturowość, jako alternatywa dla  fundamentalistycznego zasklepienia z jednej strony i dla komercyjnego niby-otwarcia światowej junk-subkultury jest prawdziwie żywotnym wyzwaniem. 


Karol - "Wielożsamowic"



 

4 comments:

  1. A co Ja mam powiedzieć? Nie czuję się w pełni Polką, ale też nie mogę o sobie powiedzieć nic więcej... :( Jest jak jest. Przychodzimy na ten świat i w nim żyjemy, reszta jest tylko cichym serca łkaniem, które i tak nikogo nie obchodzi.Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Jeżeli to jest Karol-Yaron, który pracował w Instytucie Polskim w Tel Avivie, to znam go i bardzo szanuję.Poznałam go kiedyś w Polsce,na jednym ze spotkań edukacyjnych,potem spotykałam w yad Vashem.Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  3. Mieszkalem kiedys na Slowacji- 4,5 roku , tam poznalem przyslowei :" ile znasz jezykow , tyle razy jestes czlowiekiem " , i ono chyba oddaje prawdziwa tresc wypowiedzi Yarona-Karola ,Pozdrawiam Vojto

    ReplyDelete
  4. Dzięki za przypomnienie. Jedynie uzupełnię, że "Ile znasz języków, tyle razy jesteś człowiekiem" - to słowa Johanna Wolfganga Goethego (Wie viele Sprachen du sprichst, sooft Mal bist du Mensch). Łączę je z powiedzeniem: "Przestaje się być człowiekiem, kiedy nie dostrzega się drugiego człowieka, nieważne skąd przyszedł i jakim językiem mówi..."

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Szukaj w Blogu

-----------------------------------------


----------------------------------------

Back to Top