Świąteczne życzenia od mojego wieloletniego przyjaciela* - Karola Yarona Beckera - Żyda, Polaka, Rosjanina i Izraelczyka w jednej osobie; idealisty, filozofa, dowcipnisia i aktywisty angażującego się całym sercem w naprawę stosunków polsko-izraelskich:
"Drodzy moi Młodsi Bracia i Siostry w wierze.
Przyjmijcie moje najserdeczniejsze, świąteczne życzenia z okazji święta Bożego Narodzenia oraz nadejścia Nowego Anno Domini 2011 roku.
Przede wszystkim, życzę Wam żebyście kochali i byli kochani - lecz tak po prostu, bez jakiegoś talmudycznego draszu (komentarza), odpuścić Wam nie mogę.
Zacznę z daleka. Wiecie chyba, kochani, że uczniowie Jezusa zwracali się do niego per "Rabbi" (to znaczy: "Nauczycielu" (Jan 1, 38), że Jezus nie miał zamiaru "rozwiązać zakonu albo proroków" (Mat. 6, 17-18) i zmieniać Tory ani na jotę. W świetle takiego podejścia, pozwolę sobie z wielką chucpą** na mały żydowsko-chrześcijański "pilpul". W ''Pieśni nad pieśniami" autorstwa podobno króla Salomona jest napisane:
"Przyłóż mnie jak pieczęć do twego serca, jak sprzączkę do swego ramienia!
Jak śmierć mocna jest, bowiem miłość. Nienasycona jak Szeol jest żądza miłości,
Jej płomienie - to płomienie ognia, płomień Jahwe!" (Pieśń nad pieśniami 8,6).
Najmądrzejszy z królów wsłuchujący się nie tylko w rytm zakochanych serc i pulsującej krwi, lecz i w rytm przyrody (władał podobno językami ptaków, pszczół a może i mrówek) chce nam powiedzieć: miłość jest boska, miłość jest Bogiem i Bóg jest miłością.
I patrzcie, patrzcie! To chyba nie przypadek, że wybitny twórca chrześcijaństwa Św. Paweł alias Shaul Hatarsi, który był, wg. tradycji, z wykształcenia i zawodu rabinem, uczniem jednego z największych mędrców żydowskich Rabana Gamliela w swym hymnie do miłości pisze:
"Teraz ważne są trzy rzeczy: wiara, nadzieja i miłość. A z nich największa jest miłość". (Do Koryntian I,13:13)
Mądry Shaul-Paul prawi i głosi, że bez miłości ani rusz, nawet wiara i wiedza nie pomogą. Nie mówiąc już, że bogactwo na nic się tu przyda. Czytając tę pochwałę miłości, można wywnioskować, że ona właśnie jest fundamentem nadziei i opoką wiary.
I jeszcze słyszę śpiew mego ulubionego barda w tym kontekście: Bułat Okudżawa wyśpiewując aksamitnym barytonem dialog ze swoimi trzema wierzycielkami-siostrami: Wiarą, Nadzieją i Miłością, słyszy z ust tej ostatniej, że "w jego imieniu rozdarowała siebie wszystkim" tzn., że z miłości do ludzi jego wiersze są zrodzone.
Jednym słowem, miłość i jeszcze raz miłość, jako wieczny żywy motyw i tam i wtedy i tu i teraz.
Wiem, to stara mądrość i dobrze nam znana i może brzmi ona trywialnie a nawet sentymentalnie, lecz myślę, że warto ją sobie przypomnieć w porze świątecznej, przy opłatku. A zatem, "dopóki ona (to znaczy ziemia oczywiście) się jeszcze kręci" jak śpiewa Bułat Szałwowicz, kochajmy się i życzmy sobie jak najwięcej miłości.
Wasz, Yaron Karol Yankiel Becker - Cadyk rodem z Opatowa"
* Karola znacie z postów: "Istanbuł" - 6.03.2010, "Serdecznie witamy w obozach koncentracyjnych" - 17.11.2010 i "Jak to jest być Żydem nie przestając być Polakiem" - 2.06.2010)
** Chucpa (hebr.) - bezczelność
tak. chodzi tylko o miłość. i jej własnie jest wciąż za mało.życzę ci, droga pani bogini i wszystkim nam MIŁOŚCI.i wcale nie z okazji świąt, jak zwykło się mawiać.bez okazji.po prostu.miłości.
ReplyDeleteDziękuję. Pozdrawiam
ReplyDelete