Dla tych, którym zamiast maślanki z plackami ziemniaczanymi, przysmażonej kiełbasy z patelni i pajdy wiejskiego chleba grubo posmarowanego masłem, marzy się zupa cytrynowa, pieczeń z dzika, szparagi pod beszamel, befsztyk a la Chateaubriand czy "zraz polski wołowy w sosie z prawdziwych grzybów" zakrapiany butelką francuskiego burgunda wytwarzanego we Francji od czasów rzymskich, o czystej, rubinowej barwie, owocowym smaku z odrobiną wanilii i palonej kawy mam dobrą nowinę: wśród starodrzewia, w odrestaurowanym zabytkowym dworze oplecionym winoroślą, położonym zaledwie 12 km od Krakowa, w Głogoczowie, w restauracji "Nowina" nadal gotuje się według rodzinnych receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie, opartych o staropolską tradycję kuchmistrzowską i własne, ekologiczne produkty.
W pogodny dzień mile jest ucztować w ogródku
Restauracja otwarta w 1984 roku, w budynku pamiętającym cysterski browar z XVI wieku, należąca od 200 lat do rodziny aktualnego jej właściciela, pana Krzysztofa Nowiny Konopki znana jest i ceniona od lat. Czy jednak nadal potwierdza swój wysoki poziom?
Na prawdziwie pańską ucztę zamawiam: pasztet z zająca z domową konfiturą do mięs, faszerowane pieczarki, zupę szczawiową z jajkiem, chrzanową i flaczki (po pół porcji), szparagi z masłem, zająca w śmietanie z domowym makaronem i zasmażanymi buraczkami, ozór w sosie chrzanowym, sałatę zieloną z sosem vinegrette, 3 butelki "Kryniczanki", omlet francuski z rumem, kawę i herbatę. Moim "czekadełkiem" jest chleb z dwoma rodzajami przyrządzanych na miejscu konfitur. Ta z pomidorków smakuje mi szczególnie. Nawet myślę o kupieniu jej na wynos.
"Jem po krakowsku", czyli do syta, bogato i to na cudzy koszt, dzieląc przyjemność galicyjskiego biesiadowanie z przyjacielem i pozwalając mu, jak przystało na prawdziwego dżentelmena, zapłacić za nas rachunek opiewający na sumę: 206.50 zł. Zważywszy na okrzyki zachwytu i ilości zjedzonych smakołyków nie wydaje się on za wysoki.
Zając w śmietanie z gomowym makaronem. Palce lizać!
Już od momentu wstąpienia w progi dworu pachnącego bzem, którego bukiety pysznią się na stolikach przykrytych idealnie białymi, wykrochmalonymi obrusami i przyjęciem gości przez profesjonalnego, miłego i kompetentnego kelnera, poprzez specjalnie podgrzane talerze widać wysoką jakość restauracji potwierdzoną w ośmiu księgach pamiątkowych i licznych nagrodach, w tym dla najlepszej, polskiej restauracji, (14 lat temu, w plebiscycie w 1997 roku). Co zaś do samych dań: Pasztet z zająca (14.40 – 80g) – wydał nam się lekko suchy.
Pieczarki faszerowane boczkiem, pietruszką, kiełbasą własnego wyrobu i jajkiem (12zł) – danie o ciekawym, wyraźnym smaku.
Zupa chrzanowa z ziemniaczkami, boczkiem, cebulką, przyprawioną majerankiem i kwaśną śmietaną (8, 60) - najoryginalniejsze danie restauracji - rewelacja!
Szczawiowa (9.60) – delikatna i nie za kwaśna.
Flaki wołowe (14.50) – o czerwonej barwie, przypominają raczej te podawane we Włoszech czy Francji niż popularne, polskie, np. jakie jadło się w Warszawie "U Flisa". Ich wyjątkowość polega m.in. na dużej ilości czerwonej papryki.
Szparagi (17.50) – lekko rozgotowane.
Ozór w sosie chrzanowym (17.90) - delikatny, rozpływający się w ustach, aż trudno uwierzyć, że może być tak kruchy jakby był "file mignon".
Zając w śmietanie (34 zł za 100g) – nagrodzony w 1998 roku przez Galicyjską Akademię Smaku "Złotą kawką" i w 1999 "Jajkiem kawki" – danie pokazowe, idealnie doprawione, mięso dobrze skruszałe, dopieszczone w sekretnej marynacie i pracowicie dopracowane. Pyszności, dla których warto specjalnie tu przyjechać!
Omlet z rumem – wart 1000 grzechów! Przy jego puszystości francuskie omlety opadają ze wstydu.
Podsumowując: uczta w romantycznym miejscu zaspakajająca najwybredniejsze gusta, godna wielkich panów.
Wiwat "Nowina"!
http://www.restauracja-nowina.pl/
Restauracja NOWINA
32-444 Głogoczów – Dwór
Czynna od 12.00 do 22.00
Telefon: (012) 27-37-715
Uwaga: Trudno dojechać! Łatwo przegapić zjazd! Najlepiej – przy pojawieniu się napisu "Głogoczów" od razu zjechać z "Zakopianki"
Istnieje możliwość posilania się na zewnątrz, w romantycznej scenerii ogrodowej (70 miejsc)
Fju fju, rosnie nam swietny krytyk kulinarny! Gratuluje smaku. I pewnie sprobuje przy najblizszej bytnosc w kraju Przodkow :)
ReplyDeleteWitaj, w blogu dzielę się spostrzeżeniami z mojej ostatniej pracy w Polsce - zbierania materiału do projektu kulinarnego.Absolutnie nie czuję się kompetentna do bycia "krytykiem kulinarnym". Jestem tylko zwykłą konsumentką, która lubi dobrą kuchnię, "klimatyczne miejsca" i opisuje je czytelnikom swojego bloga.Ponieważ nie piszę na zamówienie restauratorów i nie mam interesu w propagowaniu tej czy innej restauracji, mogę pozwolić sobie na swobodę w wyrażaniu sądów. Jednak, tak jak już uprzedzałam, postanowiłam napisać tylko i wyłącznie o tych miejscach, które wyjątkowo przypadły mi go gustu.Pozdrawiam
ReplyDeletea coś zarekomendowałabyś polskiemu podniebieniu z izraelskiego menu ...? :)))
ReplyDeleteaż żal mi, że mnie tam z Wami nie było :)
ReplyDeleteGruszki miłości czyli bakłażany, w setkach odmian (ja najbardziej lubię na grillu, z thiną czyli pasta sezamową i kolendrą), sery kozie - twarde, humus, oliwki (moje ulubione - podsuszane, czarne), "księżniczkę Nilu" (gatunek ryby) w pikantnym sosie z pomidorów i ostrej papryki, wszelkie dania sałatkowe (porcja sałaty zamiast obiadu) z miętą, warzywami, dodatkiem tuńczyka, łososia, sera "halumi", bułgarskiego czy z piersią kurczaka na grillu, domowy dżachnun, szaszłyki na grillu podawane z dziesiątkami odmian domowych sałatek i kawę świetnie parzoną.W Tel Awiwie koniecznie pójść do "Rak Basar" i "Mul Hayam" (drogo, przepysznie).Uch! Zrobiłam się głodna!Bardzo mile i smacznie jest też w "Hotel Montifiori", "Pasta Mia", "Meat Bar"...W zasadzie chyba trudno jest "źle zjeść" w Tel Awiwie...
ReplyDeleteW drodze na wyczekany odpoczynek na którym się właśnie znajduje byłam ...sprawdziłam ... potrawy mrożone, małe porcje za to ceny wysokie.Przebojem jednak okazały się szaragi z słoika hehe.I o zgrozo sałata z vinegrettem o ile musztarda z czosnkiem i olejem może się tak nazywać.
ReplyDelete