Tel Awiw. Zdjęcie: Kaśka Sikora
Czerwone światło zatrzymało mnie na skrzyżowaniu ulicy Hashmonaim z Carlebach. Naprzeciw siebie zobaczyłam mężczyznę, z wygładu trzydziesto kilkuletniego, w czapce z daszkiem, ubranego w poplamioną, sportową koszulkę z monstrualnym logiem „adidas”. Znałam go z widzenia jeszcze z czasów, kiedy pracowałam w znajdującej się w pobliżu gazecie „Maariv”. Widocznie upodobał sobie opuszczony budynek „Domu Rolnika” i ulice wokół niego traktował jako przedpokój „swego” domu. Nonszalancko przeszedł na moją stronę wygrażając coś taksówkarzowi, który śmiał na niego zatrąbić.
- Daj mi pięć szekli – zwrócił się do mnie familiarnie.
- Nie mam pieniędzy – odpowiedziałam odruchowo, cofając się w próbie wyzwolenia spod oparów alkoholu rozsiewanego przez ulicznego żebraka tak intensywnie, jakby był on rolnikiem użyźniającym telawiwskie ulice napojami wysoko procentowymi.
- To dlaczego nie pracujesz? – spytał się z wyrzutem w głosie i odchodząc lekceważąco machnął na mnie ręką.
warto zaznajomic sie z roznymi pogladami
ReplyDeletehttp://wolna-polska.pl/wiadomosci/tylko-nic-o-zydach-2013-10
Elu świetna riposta na "nie mam." :).
ReplyDeleteA przecież on pracuje zbierając na codzienną szklankę chleba.
:))
Co do poprzedniego "komentarza" to Elu mam nadzieję że nie wywalisz mojego, spróbuję bez "słów" tylko opisowo:
gdybym mogła sięgnąć i tak szczerze od serca walnąć w te głupie puste łby, ale tak by pospadały, to nalałabym tam dużo dużo oliwy, bardzo bardzo dużo no jeszcze więcej niż dużo, niewyobrażalnie dużo, bo tak głębokie i bardzo bardzo puste miejsce trzeba by dużą ilością płynu wypełnić i wstawiłabym te już pełne głowy na miejsca.
Po prostu współczuję wierzę w sprawiedliwość boską i reinkarnacje i oto urodzi się dziecko i będzie mówić w żydowskim języku nie pamiętając że było pustogłowym polakiem ha to dopiero prawdziwa sprawiedliwość. :))
Pozdrawiam Cię Elu ciepło.