Tydzień Kuchni Polskiej w Izraelu, 02.11.-12.11.2013. Uczta zmysłów.

Thursday, October 31, 2013
Warszawa, 1893 rok
„Żydowscy pisarze i mędrcy miasta Warszawy posmakowali wczoraj wieczorem raju na ziemi, pili z kielichów krystalicznej przyjemności i boskiego zadowolenia niewyrażalnego w metaforach słownych” („Hamelitz, 1883)”

10.11.2013 rok, Café Europa, Tel Awiw
„Uczta zmysłów – rekonstrukcja uroczystej biesiady, która odbyła się w Warszawie w XIX wieku. Nadziewane ryby „à la “Żydzi w słowiańskich narodach”, „mięso wołowe, zapiekane” i „deser lodowy” to tylko trzy z oferowanych dań serwowanych z wielką pompą i paradą na kolacji stowarzyszenia „Achiasaf”, która odbyła się w ogródku piwnym pod koniec XIX wieku. Menu kolacji trwającej do późnych godzin nocnych, zatytułowane „Neszef cheszek” – ‘Uczta zmysłów’ zostało uwiecznione w gazetach z tego okresu. Szefowie: Maoz Alonim i Itay Hargil zrekonstruują menu tej legendarnej kolacji na specjalnej imprezie, która odbędzie się w Café Europa, w Tel Awiwie. Gości uprasza się ubiór zgodny z modą panującą w 1893 roku w Warszawie.”

Moi Drodzy, zostałam zaproszona na „ucztę zmysłów”, jedną z 40 imprez kulinarnych, jakie odbędą się w Izraelu (w Haifie, Jerozolimie i w Tel Awiwie) w czasie trwania Tygodnia Kuchni Polskiej.
Podczas festiwalu w którym uczestniczyć będą m.in. Wojciech Modesta Amaro - właściciel autorskiej restauracji „Atelier Amaro” w Warszawie, pierwszej w Polsce, która zdobyła w tym roku gwiazdkę Michelina, Piotr Bikont – publicysta kulinarny czy Artur Moroz - szef kuchni restauracji „Bulaj” w Sopocie - nie będzie się tylko jadło i piło, ale również uczestniczyło w warsztatach kulinarnych i wykładach, oglądało zdjęcia, słuchało piosenek ze wschodniej Europy i wierszy, miało okazję do kupna polskich książek, spotkania się z polskimi znajomymi i rozmów z gośćmi z Polski.

Izraelczycy nie mają wysokiego mniemania o polskiej gastronomii. Kuchnia polska kojarzy im się z żydowskimi potrawami Polskich Żydów, takimi jak kugel - babka ziemniaczana z makaronem i cebulą, cymes – rodzaj gulaszu ze słodkiej marchewki z rodzynkami oraz gefilte fish, czyli posłodzony, nadziewany karp w galarecie.
Ryba i cukier, marchewka, tarte ziemniaki i cebula. Przyznaję. Nie brzmi to wykwintnie, ani zachęcająco. Uwierzcie mi jednak na słowo, że nie jedną porcję gefilte fish zjadłam w Izraelu w słonej wersji mojej teściowej i muszę powiedzieć, że to pyszność, palce lizać.
Mam nadzieję, że Izraelczycy, a przynajmniej ci, którym dane będzie spróbować polskich i polsko-żydowskich pyszności, zmienią swoją opinię o kulinariach kraju nad Wisłą i uda się organizatorom festiwalu trafić przez żołądek prosto do serca Izraelczyków.

O tym co jadłam na „uczcie zmysłów” i czy rzeczywiście udało się sławnym izraelskim szefom na jeden wieczór przenieść raj do Café Europa w Tel Awiwie – napiszę.
Jeśli ktoś ma suknię po pra-pra-pra-pra-babci, to proszę niech się ze mną skontaktuję, bo co prawda szata nie zdobi człowieka i nie samym chlebem żyje człowiek, ale chodzi tu o specjalny rodzaj ludzki zwany - KOBIETĄ, więc...sami rozumiecie.



Program Tygodnia Kuchni Polskiej w Izraelu:
http://www.pcw.co.il/eng/

Gil Chowaw o polskiej kuchni i festiwalu:
http://izrael.org.il/kulinaria/3819-tydzien-kuchni-polskiej-w-izraelu.html

Indyk myślał o niedzieli...

Przepraszam, ale z przyczyn ode mnie niezależnych, nie dane mi było zaznać kulinarnego raju, więc nie moge go Wam opisać.

 

4 comments:

  1. Pyzy, kopytka, pierogi, barszcz, żurek, kapusnik, ogorkowa, maliny, jagody, porzeczki, agrest, rabarber, polskie raki, polskie ryby, dziczyzna....


    będzie ?

    ReplyDelete
  2. ps: makowiec, sernik i inne polskie wypieki nie zapominając.

    ReplyDelete
  3. Nie mam sukni ale mam zdjęcie górnej części :) ciotki w pięknej sukni, z początku XX wieku niestety.
    Ileż było w nich - sukniach, uroku. Haftowane ręcznie, podkreślały kobiecość, jakoś tak kobiety wyglądały w nich domowo? No może to właściwe słowo. Zdjęcie jest na blogu ino wiem że nie możesz się do nie dostać, przykro mi z tego powodu.:( Ostatnio umieściłam tam zdjęcia z cmentarza ewangelickiego i niesamowitego grobowca co wygląda jak kaplica, Karola Scheblera. Zabytek klasy 0 od lat odnawiany. :)
    Elu poczytam jak się tam jadło co jadło i jak spędziłaś czas w doborowym towarzystwie a na razie ciepło pozdrawiam.

    ReplyDelete
  4. Witam serdecznie!
    Jak już jesteśmy przy gastronomii - czy mogłaby Pani podać adres lokalu "U Persa"?

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Szukaj w Blogu

-----------------------------------------


----------------------------------------

Back to Top