97 stron, kilka zdjęć. Skromna, niepozorna książeczka, ale pełna ważnych treści. „Polska jest dla wszystkich, dla mnie też” Witolda Lilientala, to książka „człowieka żyjącego od dzieciństwa z brzemieniem inności”, „obcego” w narodzie polskim, który „obcym” nigdy nie był, choć za takiego był przez niektórych uważany. Autor to idealista, który chciałby zmienić świat i uwolnić go od stereotypów, antysemityzmu, rasizmu i ksenofobii poprzez opowiedzenie własnej historii: zasymilowanego od pokoleń, pochodzącego z inteligenckiej rodziny warszawskiej Polaka i Żyda, wyznania katolickiego, syna zamordowanego w Katyniu oficera, którego los rzucił na emigrację do Uni Południowej Afryki, USA i Kanady.
Czytając książkę wyczuwa się głębokie zaangażowanie emocjonalne autora, chęć oddania sprawiedliwości tym, którzy przyczyniają się do tolerancji w Polsce i w Kanadzie oraz wiarę, że konflikty etniczne można załagodzić albo nawet wyeliminować, po to by ludziom po prostu żyło się lepiej.
[caption id="attachment_633" align="alignnone" width="300"]
Z Witoldem Lilientalem rozmawia Ela Sidi.
Dlaczego zdecydowałeś się napisać książkę "Polska jest dla wszystkich, dla mnie też"?
Geneza tej książki ma długą historię, bo myśl o jej napisaniu dojrzewała przez wiele lat. Od czasów, kiedy w dzieciństwie dowiedziałem się o swoim żydowskim pochodzeniu, zrozumiałem, że słowa takie, jak „Żyd”, „Izrael”, judaizm” itp. wywołują u niektórych Polaków jakieś emocje, często niezdrowe. Niejednokrotnie słyszałem powiedzonka w rodzaju: „Żyd, ALE uczciwy”, jakby bycie Żydem automatycznie przeczyło uczciwości. Nasłuchałem się od niektórych ludzi różnych dziwnych rzeczy o Żydach, że są chciwi, chytrzy, nielojalni, nieuczciwi, tchórzliwi, a nawet brudni i że ludziom tegoż pochodzenia, podającym się za Polaków nie należy wierzyć, ponieważ i tak prędzej, czy później wyjdzie z nich Żyd, nieczujący żadnej lojalności wobec Polski. Zwróć uwagę, że ja wyraźnie mówię i podkreślam: NIEKTÓRZY ludzie, bynajmniej nie wszyscy. Zdecydowana większość myśli na ten temat tak samo, jak ja. Ale ci niektórzy, zaślepieni jakimiś uprzedzeniami, potrafili wzbudzić we mnie odruch protestu. Przecież to wszystko, czego się nasłuchałem, nijak nie pasowało do tego, co wiedziałem o swojej rodzinie, co czułem i w czym byłem wychowany. Nasilające się wypowiedzi antysemickie, zwłaszcza wśród Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej (w odróżnieniu od tego, co słyszałem, kiedy jeszcze mieszkałem w Polsce) pchnęły mnie do bliższego zainteresowania się historią relacji polsko-żydowskich. Kiedy zacząłem o tych sprawach pisać w bardzo uczciwej polonijnej gazecie „Gazeta” wychodzącej w Toronto, oprócz licznych dowodów poparcia Czytelników, otrzymywałem także czasem listy z niewybrednymi oskarżeniami. Głównym motywem zawsze była odmowa uznania mnie za Polaka, za którego się, od kiedy pamiętam, uważam. Ponieważ ja zdecydowanie preferuję argumentację merytoryczną od pyskówki i inwektyw, pomyślałem, że dobrze będzie pokazać, na własnym przykładzie, jak nieracjonalny jest antysemityzm, odczuwany od strony, w którą jest wymierzony i na tej bazie walczyć z mitami i uprzedzeniami. Dlatego zdecydowałem się na napisanie książki, częściowo biograficznej, a częściowo dyskusyjnej, wykazującej bezsens uprzędzeń i stereotypów. I chodzi tu nie tylko o antysemityzm, ale o uprzedzenia do wszelkiej inności. I dodam jeszcze jedno: moim, oczywiście naiwnym marzeniem było, aby ta książka trafiła do klas szkolnych. Jakoś wierzę, że gdyby tak się stało, ci młodzi Polacy, którzy z domu jeszcze wynieśli jakieś uprzedzenia, po przeczytaniu mojej książki odrzuciliby je.
Czym według ciebie różni się twoja książka od innych książek na temat relacji polsko- żydowskich ?
Większość książek na temat relacji polsko-żydowskich, to pamiętniki Żydów, którzy albo przeżyli Holokaust, albo zostali zmuszeni do opuszczenia Polski w 1968 roku. Są też opracowania naukowe i historyczne. Moja książka nie ma ambicji naukowych, bo nie jestem historykiem, ale wydaje mi się, że w sposób jasny i przystępny ukazuje, na czym polega antysemityzm i obnaża jego bezsens. Ukazuje też drugą stronę medalu, czyli antypolonizm spotykany u niektórych Żydów i jego przyczynę. Bez używania języka naukowego ukazuje genezę wszelkich uprzędzeń, uświadamia o niebezpieczeństwie uogólnień i obala pewne do dziś funkcjonujące mity.
Jakie jest jej najważniejsze przesłanie książki?
Przesłanie, które chcę w tej książce przekazać, to, że wszelkie uprzedzenia i stereotypy oparte są na nieracjonalnych przesłankach i nieuzasadnionych uogólnieniach, a historia XX wieku pokazała, do czego te mogą doprowadzić. Niemniej ważnym przesłaniem jest to, że Polakiem może być każdy, kto chce się nim czuć, bez względu na wyznanie, kolor skory, pochodzenie etniczne, rasę itd., a zaakceptowanie Polski pluralistycznej etnicznie nie oznacza klęski dziejowej, ponieważ Polska, jak i inne kraje, i tak od wieków ulegała obcym wpływom i zmianom.
Z jakimi opiniami czytelników na temat "Polska jest dla wszystkich, dla mnie też spotkałeś się?
Na ogół spotkałem się z bardzo życzliwym przyjęciem ze strony tych, którzy tę książkę nabyli i przeczytali. Jedna dobra przyjaciółka rodziny, dodam, że Polka i wierząca katoliczka nawet oświadczyła, że „z książką tą śpi”. Ostatnio, na łamach „Angory”, która przedrukowuje moją książkę w odcinkach, (co też uważam za pozytywne zainteresowanie się nią) wydrukowano w dziale listów polemikę, w której Czytelnik pisze, że zagalopowałem się, ponieważ Polska powinna być dla Polaków. Nie odmawiając mi mojego prawa do polskości, posłużył się jednak uogólnieniami w stosunku do Wietnamczyków, Romów i innych nacji. Miałem też dość dziwne sygnały, że niektórzy Żydzi mają do mnie żal za to, iż ja rzekomo w tej książce „odcinam się od żydowskości”.
Pochodzisz z asymilowanej od pokoleń, inteligenckiej rodziny żydowskiej. Czy czujesz jakiś specjalny związek z Żydami? Co dla Ciebie oznacza pojecie: "Żyd"?
[caption id="" align="alignnone" width="217"]
Zacznę od tego ostatniego: dla mnie „Żyd”, to człowiek, który czuje się Żydem, niekoniecznie praktykujący religię mojżeszową, ale kulturowo i duchowo przywiązany do tradycji żydowskiej. Ponieważ ja zostałem wychowany w tradycji polskiej i jako dziecko w katolickiej, jakkolwiek od dawna niepraktykujący, czuję się przede wszystkim Polakiem. Nigdy nie odżegnuję się od pochodzenia żydowskiego, a antysemityzm niektórych ludzi spowodował, że z pewnością jestem na te sprawy wyraźnie uczulony. Mój związek z Żydami polega głównie na działaniu w Kanadyjskiej Fundacji Polsko-Żydowskiej, której celem jest wzajemne zbliżenie i zrozumienie Polaków i Żydów.
Urodzony i wychowany w Polsce, mający w swojej biografii lata spędzone na emigracji w RPA, obywatel USA, zamieszkały od wielu lat w Kanadzie - czy czujesz sie obywatelem świata?
Kiedy ja dorastałem w Johannesburgu, nie była to jeszcze Republika, tylko Unia Południowej Afryki. To były czasy, kiedy moja matka wpajała mi miłość do Polski, pilnowała, żebym czytał polskie książki i nie zapominał języka. Przy takim wychowaniu, moja tęsknota za Polską, którą sobie idealizowałem, miała silne oparcie i po zmianach, jakie nastąpiły wraz z tzw. Polskim Październikiem w 1956 roku, powróciliśmy do Polski. Komunistycznej, co prawda, ale już nie stalinowskiej, nie demokratycznej, ale to był mój kraj. W roku 1981 stałem się ponownym emigrantem w USA, można rzec, mimo woli, na skutek wstrząsu politycznego w kraju i spraw osobistych. Nie przestałem tęsknić do Polski i żyłem sprawami polskimi, organizowałem polonijne imprezy i działałem w życiu polonijnym. Dziś, od wielu lat mieszkam i pracuję zawodowo w Kanadzie, natomiast na bieżąco śledzę wszystko, co dzieje się w Polsce. Nie bardzo wiem, co znaczy „obywatel świata”. Dla mnie to intuicyjnie kojarzy się z kimś, kto żadnego kraju nie uznaje za swoją ojczyznę. Ja nadal czuję się Polakiem, posiadającym obywatelstwo polskie i amerykańskie, mieszkającym w Kanadzie.
[caption id="attachment_636" align="alignnone" width="225"]
Jaki jest twój stosunek do Polski?
Polska nigdy nie przestała być moją ojczyzną. Odwiedzam ją, oglądam TV Polonia, chcę, by w Polsce poprawiała się jakość życia, dumny jestem z osiągnięć ostatnich 25 lat wolności, mniej dumny z podziałów politycznych, jakie obserwujemy od kilku lat. Jeśli krytykuję cokolwiek w swoich publikacjach, to dlatego, że chcę, by Polska cieszyła się najlepszym możliwym wizerunkiem na świecie. Dlatego cieszą mnie wszelkie przejawy otwartości i tolerancji, natomiast martwią wszelkie przejawy obskurantyzmu i szowinizmu.
Zostałeś odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej, medalem Pro Memoria i odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej. Jaki jest Twój wkład w szerzenie polskiej kultury w Kanadzie?
Trochę niezręcznie jest mi odpowiadać na tak sformułowane pytanie, ponieważ, nie chciałbym, żeby to zostało odebrane, jako chwalenie się, czego bardzo nie lubię. Zamiast mówić o jakimś „wkładzie w kulturę”, co brzmi bardzo górnolotnie może po prostu wymienię to, czym się zajmowałem od przyjazdu do Kanady, oprócz, oczywiście, swojej pracy zawodowej. A więc: stworzyłem i przez 4 lata byłem redaktorem naczelnym biuletynu szkolnego w polonijnej szkole sobotniej; spotykałem się z młodzieżą w polskich szkołach sobotnich z pogadankami historycznymi; występowałem w audycjach radiowych i telewizyjnych, komentując sprawy dotyczące Polski; organizowałem spotkania artystyczne oraz o tematyce historycznej w Konsulacie RP i prowadziłem je jako konferansjer; dawałem wprowadzenia do polskich filmów pokazywanych na międzynarodowych festiwalach; przetłumaczyłem dwie polskie sztuki teatralne, różne teksty i kilka wierszy na angielski na potrzeby Salonu Teatru, Muzyki i Poezji im. Jerzego Pilitowskiego i jestem w zarządzie tej organizacji. Jestem również w zarządzie Kanadyjskiej Fundacji Dziedzictwa Polsko-Żydowskiego, promującej porozumienie między Polakami a Żydami i w ramach tej działalności organizowałem niektóre imprezy.
Przez 10 lat pisałem cotygodniowe felietony na tematy społeczne, historyczne, kulturalne i polityczne oraz okolicznościowe artykuły o wydarzeniach kulturalnych, reportaże i artykuły polemiczne w torontońskiej gazecie „Gazeta”
Przed pojawieniem się w Kanadzie, mieszkając w Arizonie, wystawiłem dwie imprezy sceniczne o charakterze patriotyczno-historycznym, pomagałem zorganizować polską szkołę i uczyłem w niej oraz współtworzyłem polskojęzyczną audycję radiową.
[caption id="attachment_637" align="alignnone" width="238"]
Co oznacza bycie Polakiem w Kanadzie? Czym według Ciebie wyróżnia się Polonia kanadyjska?
Kanada jest krajem wyjątkowo gościnnym i tolerancyjnym i zlepkiem – mozaiką emigrantów z licznych krajów. Nikomu tu nie przeszkadza kultywowanie swoich narodowych i kulturowych tradycji. Zresztą podobnie można powiedzieć o Stanach Zjednoczonych. Dlatego można tu być jednocześnie Kanadyjczykiem i Polakiem, czy, jak w moim przypadku, obywatelem USA i Polakiem. W pracy nigdy nie usłyszałem jednego złego słowa o Polakach. Polonia kanadyjska jest liczna i prężna. Są tu ludzie nauki i kultury, artyści, lekarze, inżynierowie i rzemieślnicy. Mamy liczne polskie sklepy, punkty usługowe, restauracje. Mamy profesjonalny teatr polski i profesjonalny kabaret. Mamy dostępną regularnie prasę krajową, jak też prasę polonijną. Część tej ostatniej drukuje treści ultrakonserwatywne i nawet szowinistyczne, niewolne od antysemityzmu, podobnie, jak w Polsce. Polonia jest też podzielona, jak w kraju, wzdłuż tych samych polityczno-ideologicznych linii podziału.
Serdecznie dziękuję Witoldowi Lilientalowi za wywiad, udostępnienie zdjęć.
"Polska jest dla wszystkich, dla mnie też", wyd. Austeria, 2013
http://www.austeria.pl/d4605_polska_jest_dla_wszystkich,_dla_mnie_tez.html
Polska jest dla wszystkich ludzi takich jak Pan i chcalbym zeby Polska otwarta byla dla wszystkich ludzi dobrej woli bez wzgledu na nacje o kolor skory.Serdecznie zapraszam do Krakowa.
ReplyDeleteDziękuję bardzo za te miłe słowa
ReplyDeleteW moim drzewie genealogicznym są Niemcy, Czesi, Austriacy i Holendrzy - jestem więc pełnej krwi kundlem;-)
ReplyDeleteW czym niby Pan jest ode mnie gorszy:-)))
Że niby Żyd? No i co z tego:-)))
Szacunek
Nie czuję się gorszy. Dziękuję za szacunek i wyrażam taki sam wobec Pana
ReplyDeleteBoję się, że zostałem źle zrozumiana.
ReplyDeleteNie rozumiem i sądzę, nie jestem w tym odosobniona, dlaczego tak stygmatyzuje się pochodzenie żydowskie. Dlaczego Polak wyznania żydowskiego lub taki, którego przodkowie byli żydami (świadomie piszę małą literą, jako podkreślenie wyłącznie wyznania), ma być inaczej traktowany przez społeczeństwo niż ja, która tych przodków z innych krajów mam przecież dość sporo. Przecież dla mnie pochodzenie moich odległych przodków nie ma żadnego znaczenia, czuję się Polką. Jestem Polką.
Czy genetycznie 100% Polak (jeżeli w ogóle ktokolwiek taki istnieje) jest lepszym obywatelem? Śmiem wątpić:-)))
Mnie jest wstyd, gdy słyszę o te urojone pretensje do Żydów za wszystko to, co się teraz w Polsce dzieje.
A książkę chętnie kupię.
Pozdrawiam serdecznie
Do PANI Saudi
ReplyDeletePrzepraszam za poprzednie zwracanie się do "Pana".Właśnie rozumuję dokładnie tak samo, jak Pani i walczę z tymi niedorzecznymi stereotypami i uprzedzeniami. Dlatego napisałem te książkę. Pozdrawiam serdecznie
wspomnienia Pana Witolda pod tytulem "Polska dla wszystkich dla mnie tez" czytalem juz w internecie, jezeli sa zgodne z ksiazka, to bardzo ja polecam.
ReplyDeletePozdrowienia dla Autora :)
@rysberlin. Dziekuje za pozdrowienia i pozdrawiam wzajemnie
ReplyDeleteDrogi Witku,
ReplyDeleteWspaniala ksiazka i ciesza tez swietne recenzje. Sam sie stykam z problemem ksenofobicznego zascianka w Polsce, to jest ciezka choroba, ktorej przebieg zaostrza polityka. Teraz na przyklad, ktos taki jak ja, kto zbada naukowo katastrofe smolenska i dostanie "niepatriotyczne" wyniki, czyli ze bylo tak jak bylo, to wiesz jakie dostaje emaile :-) Najbardziej sobie cenie te, ktore tlumacza mi ze jestem Zydem, Rosjaninem, albo Bialorusinem. To pokazuje, jak autorzy sa beznadziejni i bezsilni.
Zapraszam na wiosenny lot widokowy, oczywiscie zakladajac ze wiosna w tym roku do Kanady w ogole zawita.
Pawle drogi!
ReplyDeletedziekuje za tak mily komentarz. To zawsze dla autora duzo znaczy. Po to te ksiazke napsialem, zeby moze choc w jakims malym procencie te ksenofobie zmniejszyc. Co do wiosennego lotu widokowego, ja, jak wiesz, zawsze chetny.
Panie Witoldzie.
ReplyDeleteZarzewie antysemityzmu ciągle się tli.Aby je ugasić należny edukować polskie społeczeństwo a w szczególności młodzież, trafnie Pan zauważył ze takie i tym podobne lektury powinny trafić do młodego pokolenia.Osobiscie nie mam uprzedzen na tym punkcie, chociaz moj dziadek byl zagorzalym antysemita a to tylko dlatego ze w tym czasie inaczej nie wypadalo, i nie mial takiej wiedzy na ten temat jak ja (kiedys mi powiedział co to za ludzie którzy swietuja w sobote a nie w niedziele, jak normalni ludzie).Ja jestem przykladem pewnej przemiany-szanuje Zydow szanuje ich zwyczaje, sporo wiem o ich kulturze.Aczkolwiek zauwazam, iz dyskutujac na podobne tematy niektórzy dziwnie mi sie przygladaja.Pane Witoldzie, nie musi pan udowadniac ze jest Pan polakiem,Pan i Pana rodzina to juz dawno udowodnila. Polska jest rowniez Pana (i moja rowniez).Pozdrawiam
@pan Andrzej
ReplyDeleteBardzo serdecznie dziękuję, za te słowa. Oczywiście, nie muszę nikomu udowadniać, że jestem Polakiem, ale dobrze wiedzieć, że jest coraz więcej ludzi przyzwoitych, jak Pan i że jest coraz więcej przykładów przemian w myśleniu, czego sam Pan jest uosobieniem. Pozdrawiam serdecznie.
Kochany nasz Wiciu, ksiazke Twoja przeczytalismy jako pierwsi, czyli dosc dawno. Mielismy sporo czasu na przemysliwanie tresci. Oboje z Markiem przezylismy ja na nowo. Znalismy Twoja biografie, a mimo to ksiazka oddaje cos, do czego sie chetnie wraca.... Gdy bylam mala dziewczynka, duzo slyszalam na temat Zydow, jak wiekszosc z nas. Roznie sie mowilo, czy taki byl "klimat"?? nie umiem powiedziec, ale na pewno zyjac tu w Kanadzie zrozumialam wiele. Mamy bardzo duzo przyjaciol-Zydow, cudownych Ludzi i czujemy sie z Nimi szczegolnie dobrze. Smutne jest to, ze Polonia nasza podzielona jak nigdy dotad, ta katolicka, prawa, a czasmi w tak okrutny sposob wyraza sie zle o Zydach, czy innych nacjach, a przeciez Bog jest jeden i jeden Czlowiek. Dziekujemy Ci kochany nasz Przyjacielu za te wszystkie madre i cieple slowa i zawsze jestesmy z Toba. Krystyna i Marek.
ReplyDeleteKochani! Nie mam slow, żeby wyrazić swoja wdzięczność za ten piękny komentarz.
ReplyDeleteHistoria narodu żydowskiego jest wpisana w historie krajów i narodów Europy od początku europejskiej historii nowożytnej. Bez względu na negatywne epizody historii, dla Polaków i Żydów, którzy ziemie polskie uznali za swój nowy dom od czasów Kazimierza Wielkiego, ich wkład w polską kulturę, politykę, naukę i ekonomię jest niepodważalny, nierozerwalny i piękny.
ReplyDeleteTylko głupcy tego nie wiedzą, ale nie po to jesteśmy na tej Ziemi by słuchać głupców... Fakt, że p. Witold widział potrzebę napisania książki argumentującej Polakom, że ich kraj rodzinny jest także i miejscem dla tych "innych" jest smutny, bez względu na to jak dobra i użyteczna to publikacja. Ale taka jest natura ludzka, by szukać winy wśród "innych", by dzielić ludzi na "naszych" i "obcych", stąd też i potrzeba pisania takich książek raczej nie zaniknie.
Polska nie jest unikalna pod tym względem, powiem nawet, że bez względu na to, co wypisują tu i tam "prawdziwi Polacy", to tak naprawdę, długofalowo, w perspektywie tysiąca lat czasem bolesnej polskiej państwowości, Polska jest krajem otwartym, przyjaznym i tolerancyjnym.
Mocno w to wierzę, bo zamiast pamiętać jeden czy drugi pogrom, podłą kolaborację czy falę czystek Gomułki, raczej wolę wspominać ślepe i nieodwzajemnione zakochanie mojego dziadka w córce właściciela sklepu metalowego gdzieś w Galicji, 90 lat temu... Wolę pamiętać obraz miłości niż obraz nienawiści.
To w Polsce kochamy naszych artystów, poetów, naukowców, pisarzy i kobiety o nierzadko mieszanej, słowiańsko-semickiej urodzie, uczymy się o nich w szkołach, pamiętamy ich wiersze i studiujemy role, jakie Rachela czy Jankiel odegrali w dziełach naszych Wieszczów, bez których twórczości większe narody sąsiednie zawłaszczyłyby nasze dusze i o Polsce kulturowo-suwerennej możnaby tylko wspominać.
Panie Witoldzie, jest Pan jednym z naszych, nigdy nie było inaczej, jeśli mój punkt widzenia na te sprawy ma przeważyć.
A te złe dni czy wydarzenia zanim Tuwim mógł znowu spokojnie do tramwaju wsiąść i jechać, by Turnau mógł nam o tym dziś śpiewać? Każdy kraj je ma, miał i będzie miał od czasu do czasu, ale ludzie są z gruntu dobrzy, tak jak widział ich nasz Papież. Nie inaczej.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał z Ottawy
Panie Michale, zgadzam się z Panem w 100%. I przez moją książkę przewija się, jak mantra, stwierdzenie, że przede wszystkim, nie wolno uogólniać. W każdym narodzie są ludzie dobrzy i źli, mądrzy i głupi, uczciwi i oszuści. Jeden cały rozdział poświęcony jet temu, co się w obecnej Polsce dzieje dobrze, co napawa radością i optymizmem. Celem tej książki jest własnie wytłumaczenie tego tym, którzy nadal uważają, że wyznacznikiem polskości może być tylko wyznanie katolickie i "czysta polska krew" do iluś tam pokoleń wstecz. Bo takich, niestety, nie brakuje ani w Polsce, ani w Polonii, zwłaszcza po tej stronie oceanu. Bardzo serdecznie pozdrawiam
ReplyDeleteWitold Liliental
Czytam juz nie pierwsza wypowiedz pana Witolda Lilientala. Wszystkie sa ciekawe i nie stereotypowe. Mysle sobie ze zawsze beda podzialy na katolikow zydow , polakow izraelczykow , biednych bogatych , legie jagielonie , prage ursynow itd.... dzieki takim ludziom jak p. Witold Liliental nauczymy sie zyc razem. Pozdrawiam mocno wszebor.
ReplyDelete@ ~wszebor lodzki
ReplyDeleteBardzo milo mi przeczytać te słowa. Dziękuję z serca.
Od kiedy przypadkowo natknęłam się na fragmenty Pana książki w Angorze, już wiedziałam, że wybór tematu maturalnego (Portret Żyda w literaturze polskiej) był jak najbardziej trafiony! Całe szczęście mogłam zupełnie przemeblować bibliografię, umieszczając Pana książkę jako pierwszą pozycję literatury podmiotu. Stanowi idealne potwierdzenie dla tezy o bezsensie ksenofobii i o jej podstawach, którą wysunęła Eliza Orzeszkowa w jednym ze swoich artykułów, a którą Pan tak dokładnie omówił i rozwinął. Chciałabym Panu bardzo podziękować - lektura Pana książki bardzo ułatwiła mi pracę, pomogła zrozumieć wiele istotnych kwestii.
ReplyDeleteBiorąc pod uwagę ogromną wartość Pana książki myślę, że powinna znaleźć się w kanonie lektur :)
Jeszcze raz dziękuję!
Pani Agato. Dopiero dziś przeczytałem Pani wpis na tym forum i dlatego dopiero dziś odpisuję. Jest mi niezmiernie milo i - przyznaje - trochę Pani podłechtała moje ego, cytując moja książkę w pracy maturalnej. Istotnie, jest to temat trudny i wymagający dużej dozy zrozumienia i empatii. Dziękuję Pani za zainteresowanie się moją książką i za te miłe słowa. Z pewnością jest już Pani po maturze, więc gratuluję, pozdrawiam i życzę samych sukcesów w życiu. Pani postawa rokuje duże pozytywne zmiany w Polsce w młodym pokoleniu.
ReplyDeleteJeszcze raz dziękuję ja.
Jestem za tym :))), choc pod wzgledem lektur, to wedlug mnie, moja pierwsza powiesc "Biala cisza" powinna taka sie stac. Na razie przynajmniej korzystaja z niej studencji Szkola Wyzsza Psycholigi Spolecznej w Warszawie. Jest szansa, ze zostanie ponownie wydana, moze wtedy znajda sie dla niej czytelnicy?
ReplyDeletePozdrawiam
Zaproszenie ponawiam i serdecznie pozdrawiam.
ReplyDeleteDziękuje serdecznie za obie odpowiedzi ;)
ReplyDeleteJa z kolei dopiero teraz wpadłam ponownie na bloga pani Eli i mogę się pochwalić maturą zdaną na 100%! Nie mam wątpliwości, że w dużej mierze jest to zasługa bibliografii - wszystkie pytania komisji (swoją drogą z początku bardzo sceptycznie nastawionej) byłam w stanie odnieść do Pana książki.
Teraz dostałam się na wymarzone studia - zupełnie niezwiązane z tematyką humanistyczną, jednak w dalszym ciągu mam zamiar "poszerzać horyzonty" :)
Pozdrawiam ciepło!
Pani Agatko! Ja ponownie spóźniony z odpowiedzią, tym razem o miesiąc. Serdecznie gratuluję zdanej w tak pięknym stylu matury. Jest mi szczególnie miło, że Pani posługiwała się tym, co ja napisałem w dyskusji z komisją egzaminacyjną. Co do kierunku studiów, ja też kończyłem studia bardzo dalekie od tematyki humanistycznej, co nie przeszkadzało mi nigdy interesować się humanistyką. Człowiek powinien, moim zdaniem, interesować się wszystkim, co ludzkie. Dopiero wówczas osiąga szczyt swoich możliwości, oczywiście innych u każdego. Jeżeli Panią to interesuje, to można znaleźć różne moje artykuły, sprawozdania, recenzje i publicystykę w internetowej wersji Gazety z Toronto. Wystarczy otworzyć stronę: www.gazetagazeta.com i ew. wpisać moje nazwisko w wyszukiwarkę. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę bardzo udanych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia
ReplyDeleteświetnie! A czy będzie wydana w wersji elekronicznej, jako e-book?
ReplyDelete