RITA REISMAN - tajemnica zdjęć w kolorze sepii

Monday, March 10, 2014

W marcu 2014 w emigracyjnym czasopiśmie polskim w Wielkiej Brytanii, „Dzienniku Polskim”, ukazał się wywiad ze mną przeprowadzony przez red.Małgorzatę Bugaj-Marynowską. Jedną z konsekwencji jego opublikowania, był list od redaktorki tejże gazety, pani Genowefy Marzec:


„Będąc zeszłego roku w Uzbekistanie poznałam ok.75 letnią panią.  Jako dziecko została wywieziona na Sybir. Po wydostaniu się z Syberii utknęła w Uzbekistanie, ponieważ w drodze straciła rodziców. Została umieszczona w domu sierot dla dzieci Armii Andersa w Karanie (obecnie Buchara).
W 1943 roku została adoptowana pod imieniem RITA REISMAN (dziecko zapamiętało je). Jej przybranym rodzicom przekazano z kartoteki dziecka 3 zdjęcia – będące jedynymi świadkami jej przyszłości. Na jednym ze zdjęć najprawdopodobniej sfotografowana jest ona sama wraz z siostrą (bratem?).
Marzeniem całego życia pani Rity, nadal mieszkającej w Bucharze, jest odnalezienie przed śmiercią śladów swoich bliskich i odpowiedzenie na pytania: kim jestem? Skąd się wywodzę? Z jakiego narodu pochodzę? Czy żyją jeszcze jacyś krewni, którzy pomogliby opowiedzieć mi o mnie samej i moich najbliższych?”


Może ktoś rozpoznaje kogos na zdjęcia?

[caption id="attachment_657" align="alignnone" width="630"] RITA REISMAN i ?[/caption]

 



[caption id="attachment_660" align="alignnone" width="163"] ???[/caption]

[caption id="attachment_658" align="alignnone" width="630"] Rodzice Rity?[/caption]

 

 

4 comments:

  1. Byc moze na jakis trop do poznania oprawdziwej tozsamosci Rity Reitman moznaby trafic kierujac sie pod adres w Rumunii podany na kartce. Moze mieszka tam potomek owczesnego adresata.

    ReplyDelete
  2. Nie doceniamy na co dzień jak nam dobrze: znając nasze korzenie, bliskich, przodków -wiemy skąd przyszliśmy i poniekąd dokąd zmierzamy.
    Szkoda, że nie mogę pomóc

    ReplyDelete
  3. Nikt, kto nie był w takiej sytuacji, nie wie jak to bolesna pustka nie do wypełnienia: nie móc poznać swoich korzeni.Naprawdę trzeba docenić to, że się je ma.

    ReplyDelete
  4. Kupowałem w 1996 roku u Pana Edmunda książki i gazetę wyborczą na Allenby, w księgarni.Był wspaniałym człowiekiem. Ech... łza się w oku kręci.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Szukaj w Blogu

-----------------------------------------


----------------------------------------

Back to Top